Tornado Cash: wyrok coraz bliżej

Roman Storm, współzałożyciel Tornado Cash, czeka na wyrok. Grozi mu 40 lat więzienia

Tornado Cash: wyrok coraz bliżej

W Nowym Jorku dobiegł końca jeden z najważniejszych procesów w historii kryptowalut. Roman Storm, współzałożyciel platformy Tornado Cash, czeka teraz na werdykt ławy przysięgłych, który może zadecydować o jego losie na najbliższe dziesięciolecia. Sprawa ta może stać się precedensem w kwestii odpowiedzialności prawnej twórców oprogramowania blockchain.

Link promocyjny BingX Promocja BingX
Link promocyjny BingX Promocja BingX

Czym jest Tornado Cash i dlaczego wzbudza kontrowersje?

Tornado Cash to platforma umożliwiająca anonimowe przesyłanie kryptowalut. Działając na zasadzie mixera, pozwala użytkownikom "zatrzeć ślady" swoich transakcji, co może służyć zarówno ochronie prywatności, jak i ukrywaniu nielegalnych operacji finansowych.

Amerykańskie władze oskarżają Storma o współudział w praniu brudnych pieniędzy, łamanie sankcji oraz prowadzenie nielegalnej działalności finansowej bez wymaganych licencji. Proces toczy się w Południowym Dystrykcie Nowego Jorku i może wyznaczać nowe standardy prawne dla branży kryptowalutowej.

Oskarżenia prokuratuty: "Wyrafinowana pralnia pieniędzy"

Prokurator Ben Gianforti nie pozostawia złudzeń co do swojej oceny Tornado Cash. Według niego platforma była "wymyślnym narzędziem do prania pieniędzy w sieci", z którego aktywnie korzystali cyberprzestępcy z całego świata.

Szczególną uwagę śledczy poświęcili powiązaniom z północnokoreańską grupą hakerską Lazarus. Ta organizacja odpowiada za szereg spektakularnych ataków na giełdy kryptowalut, w tym na KuCoin i Ronin. Skradzione w tych atakach środki miały być następnie "prane" właśnie przez Tornado Cash.

Według oskarżenia, za pośrednictwem platformy przepłynęło aż 350 milionów dolarów z portfela objętego amerykańskimi sankcjami. Prokuratura podkreśla, że nie była to przypadkowa działalność, lecz świadome ułatwianie przestępstw finansowych.

Strategia obrony: Technologia nie równa się intencja

Obrona Storma, prowadzona przez doświadczonego adwokata Davida Pattona, opiera się na fundamentalnym rozróżnieniu między wiedzą a zamiarem działania. Według tej argumentacji, Storm nigdy nie miał intencji pomagania przestępcom, a jego platforma była jedynie neutralnym narzędziem technologicznym.

Patton porównuje Tornado Cash do innych technologii, które mogą być wykorzystywane zarówno w legalnych, jak i nielegalnych celach. Kluczowe jest bowiem udowodnienie, że twórca działał z konkretną intencją wspierania przestępczej działalności.

Adwokat podkreśla również, że Storm wcale nie cieszył się z faktu wykorzystywania jego platformy przez północnokoreańskich hakerów. Przeciwnie - sytuacja ta budziła jego poważne zaniepokojenie, co świadczy o braku przestępczych intencji.

Precedens dla całej branży

Wyrok w sprawie Storma może mieć daleko idące konsekwencje dla całego ekosystemu kryptowalutowego. Po raz pierwszy sąd będzie musiał określić granice odpowiedzialności prawnej twórców oprogramowania blockchain, szczególnie projektów open source.

Środowisko programistyczne z napięciem obserwuje rozwój sytuacji. Wiele osób obawia się, że zbyt surowy wyrok może zniechęcić innowatorów do tworzenia nowych rozwiązań blockchain, obawiających się potencjalnych konsekwencji prawnych.

Z drugiej strony, władze amerykańskie chcą wysłać jasny sygnał, że wykorzystywanie technologii do ułatwiania przestępstw finansowych nie pozostanie bez odpowiedzi.

Oczekiwanie na werdykt

Ława przysięgłych otrzymała już końcowe instrukcje od sędziego i rozpoczęła obrady. Storm może zostać skazany na karę do 40 lat pozbawienia wolności, jeśli zostanie uznany za winnego wszystkich zarzutów.

Werdykt będzie miał znaczenie nie tylko dla samego oskarżonego, ale może również wpłynąć na przyszły kształt regulacji dotyczących kryptowalut i technologii blockchain w Stanach Zjednoczonych.