Skandal Linqto dotyka akcjonariuszy Ripple
Prezes Ripple zaprzecza współpracy z kontrowersyjną platformą inwestycyjną

Ripple, firma stojąca za kryptowalutą XRP, znalazła się w epicentrum nowego skandalu prawnego. Tym razem chodzi o platformę Linqto, która według Wall Street Journal naruszyła prawo papierów wartościowych, oferując inwestorom detalicznym dostęp do prywatnych akcji przed ich debiutem giełdowym.
Kontrowersyjna działalność Linqto
Platforma Linqto pozwalała zwykłym inwestorom kupować prywatne akcje największych start-upów technologicznych, zanim te trafiły na giełdę. To brzmi jak atrakcyjna okazja, ale w praktyce okazało się złamaniem prawa. Firma kupowała akcje na rynku wtórnym, a następnie odsprzedawała je osobom, które nie spełniały wymagań prawnych do tego typu inwestycji.
Co gorsza, Linqto sprzedawało akcje nawet inwestorom z krajów objętych sankcjami międzynarodowymi, często po zawyżonych cenach. Wielu klientów nie zdawało sobie sprawy, że w rzeczywistości nie kupuje bezpośrednio akcji firm, ale jednostki w specjalnym funduszu (SPV), który dopiero posiada rzeczywiste udziały.
Ripple wyjaśnia swoją pozycję
Prezes Ripple, Brad Garlinghouse, szybko zareagował na doniesienia medialne. W oświadczeniu na platformie X kategorycznie zaprzeczył jakiejkolwiek bezpośredniej współpracy z Linqto. Potwierdził jednak, że problematyczna platforma rzeczywiście posiada 4,7 miliona akcji jego firmy.
„Linqto kupiło te akcje wyłącznie na rynku wtórnym od innych akcjonariuszy Ripple, nigdy bezpośrednio od nas" – wyjaśnił Garlinghouse. Dodał, że wartość tych akcji znacznie wzrosła od czasu zakupu, ale firma została zablokowana na wtórnych rynkach już w 2024 roku z powodu rosnących podejrzeń co do jej działalności.
Skala problemu
Według dostępnych informacji, około 5 tysięcy inwestorów Ripple to osoby nieakredytowane, które nie powinny mieć dostępu do tego typu inwestycji. Były prawnik John Deaton, który śledzi sprawę, nazwał tę sytuację „regulacyjnym koszmarem".
Deaton zapewnił jednak, że akcje wszystkich firm na platformie – w tym Circle, Kraken, Anthropic AI czy SpaceX – są bezpieczne i zostały odpowiednio zabezpieczone. Jedynym problemem jest 3% akcji Ripple, które zostały sprzedane bez wiedzy inwestorów, ale środki z tej sprzedaży są dostępne.
Perspektywy dla inwestorów
Warto podkreślić, że prywatne akcje Ripple to coś zupełnie innego niż popularna kryptowaluta XRP. Akcje firmy zyskały na wartości aż 320% w ciągu ostatniego roku i obecnie wyceniane są na 91 dolarów za sztukę według danych Hiive.
W przypadku upadłości Linqto, poszkodowani inwestorzy mają otrzymać pierwszeństwo w odzyskiwaniu środków. Pozostaje jednak pytanie, czy uda się im odzyskać pełną wartość swoich inwestycji.
Sprawa Linqto to kolejny przykład tego, jak skomplikowane może być prawo papierów wartościowych w erze cyfrowej i jak ważne jest, aby inwestorzy dokładnie rozumieli, w co lokują swoje pieniądze.