Schiff: Złoto pokona Bitcoin w 2025 roku
Peter Schiff twierdzi, że tokenizowane złoto "zje obiad" Bitcoin - ma rację?

Peter Schiff, znany krytyk kryptowalut i zwolennik tradycyjnych inwestycji w metale szlachetne, znów atakuje Bitcoina. Tym razem twierdzi, że tokenizowane złoto całkowicie zdominuje rynek i "zje obiad" najpopularniejszej kryptowaluty. Czy ma rację?
Najnowsza przepowiednia Schiffa nie wzięła się znikąd. Wszystko zaczęło się od głośnego ogłoszenia BioSig Technologies – amerykańskiej spółki medycznej notowanej na giełdzie, która specjalizuje się w wizualizacji sygnałów wewnątrzsercowych. Firma pozyskała aż 1,1 miliarda dolarów (około 4,4 miliarda złotych) na budowę skarbca opartego na tokenizowanym złocie.
Co ciekawe, BioSig nie poszła utartą ścieżką innych korporacji, które ostatnio masowo dodają Bitcoina do swoich bilansów. Zamiast tego połączyła siły z platformą tokenizacyjną Streamex działającą w sieci Solana i postawiła na zdigitalizowane złoto.
"To rozwiązuje wszystkie problemy, których Bitcoin nie potrafi"
Schiff, wieloletni przeciwnik kryptowalut, uważa to za początek znacznie szerszego trendu. W swoich mediach społecznościowych argumentuje, że złoto jest "najlepszym aktywem monetarnym" do tokenizacji.
Jego zdaniem zdigitalizowany żółty metal łączy w sobie wszystkie zalety monetarne, które ma złoto, a których brakuje Bitcoin. "To rozwiązuje wszystkie problemy, których Bitcoin nie potrafi" – napisał wprost.
Według platformy Streamex, tokenizowane złoto oferuje szereg korzyści: globalny dostęp, większą płynność, zwiększone bezpieczeństwo i niższe bariery wejścia. Brzmi niemal jak utopia dla inwestorów szukających stabilności w niestabilnym świecie krypto.
Bitcoinowcy ripostują: centralizacja to pułapka
Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm Schiffa. Zwolennicy Bitcoin szybko zwrócili uwagę na kluczowe słabości tokenizowanego złota. Ich główny argument? Token może działać w scentralizowanej sieci blockchain, która jest podatna na manipulacje.
Dodatkowo, posiadacze tokenizowanego złota są narażeni na ryzyko kontrahenta – czyli mogą stracić swoje inwestycje, jeśli firma zarządzająca tokenami zbankrutuje lub zostanie zhakowana.
"Tokenizowane złoto to dosłownie Bitcoin bez wszystkich problemów z zewnętrznymi podmiotami i ryzykiem kontrahenta" – skomentował ironicznie jeden z użytkowników Twittera.
Czy złoto rzeczywiście zagra główną rolę w przyszłości krypto?
Spór między zwolennikami złota a Bitcoin nie jest nowy, ale tokenizacja wprowadza do gry nowy element. Z jednej strony, zdigitalizowane złoto mogłoby połączyć tradycyjną stabilność kruszcu z nowoczesnymi możliwościami blockchain. Z drugiej strony, wciąż pozostaje pytanie o decentralizację – podstawową wartość, która przyciągnęła miliony ludzi do Bitcoin.
Dla polskich inwestorów kluczowe będzie również to, jak takie rozwiązania będą traktowane przez krajowe regulacje. KNF i Ministerstwo Finansów dopiero wypracowują stanowisko wobec różnych form tokenizacji aktywów tradycyjnych.
Jedno jest pewne – debata między "złotowcami" a "bitcoinowcami" nabiera nowego wymiaru, a rynek będzie ostatecznym sędzią tego, która wizja przyszłości finansów okaże się trafna.