Protesty w Gruzji Finansowane za Pomocą Kryptowalut

Protesty w Gruzji finansowane za pomocą kryptowalut z zagranicy, twierdzi Służba Bezpieczeństwa

Protesty w Gruzji Finansowane za Pomocą Kryptowalut

W ostatnich dniach Gruzję wstrząsają protesty, których organizatorzy, zdaniem Służby Bezpieczeństwa Gruzji (SSSG), korzystają z zagranicznych funduszy, w tym kryptowalut, aby zasilić serię demonstracji, które podzieliły kraj.

Tysiące ludzi zgromadziło się na ulicach stolicy Tbilisi, a także w mniejszych miastach, takich jak Zugdidi, Kutaisi i Gori. Jednak SSSG alarmuje, że pomysłodawcy protestów otrzymują wsparcie finansowe z zagranicy, a także używają kryptowalut, aby zatuszować swoje ślady.

Agencja wywiadowcza Gruzji, SSSG, opublikowała oświadczenie, w którym stwierdziła, że "grupa osób" z zagranicy, w tym Gruzini uczestniczący w walkach na Ukrainie, planuje i organizuje protesty w stolicy kraju. Ich celem jest rzekomo wywołanie "destrukcyjnych i agresywnych incydentów", w tym sabotowanie sieci drogowych w Tbilisi oraz blokowanie dostępu do instytucji rządowych i obiektów strategicznych.

SSSG donosi, że zagraniczni "agenci" planują także zablokowanie sieci kolejowych oraz rozbicie obozów przed agencjami egzekutywy. Agencja twierdzi, że ci sami ludzie korzystają z kryptowalut, aby uniknąć wykrycia swoich działań.

Oprócz kwestii finansowych, w Gruzji budzi kontrowersje także projekt ustawy o "zagranicznych agentach", który wywołał kolejne fale protestów. Wielu obawia się, że przyjęcie tej ustawy może zaszkodzić szansom Gruzji na dołączenie do Unii Europejskiej. Prezydent Salome Zourabichvili zapowiedziała, że zawetuje tę ustawę, ale parlament ma możliwość jej odrzucenia.

Ostatecznie, sytuacja w Gruzji jest napięta, a decyzje podejmowane przez rząd i parlament mogą mieć daleko idące konsekwencje dla kraju, zarówno w kontekście wewnętrznym, jak i międzynarodowym.