Musk vs SEC – rośnie napięcie
DOGE żąda dostępu do dokumentów SEC – agencja odmawia

Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) odrzuciła kontrowersyjne żądania Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), którym kieruje Elon Musk. Eliezer Mishory, przedstawiciel DOGE, domagał się nie tylko dostępu do wewnętrznych systemów SEC, ale również praw do ich modyfikacji – włączając w to e-maile pracowników, akta personalne, umowy oraz systemy płatności.
Kierownictwo SEC z tymczasowym przewodniczącym Markiem Uyedą na czele stanowczo odmówiło, argumentując, że przechowywane dane zawierają poufne informacje o śledztwach, tożsamościach sygnalistów oraz strategiach rynkowych, które wymagają ścisłej ochrony.
Relacje między Muskiem a SEC są napięte od dawna. W styczniu Komisja pozwała miliardera za niezgłoszenie na czas zakupu udziałów Twittera przed jego przejęciem. Musk odpowiedział w mediach społecznościowych, określając działania SEC jako marnowanie publicznych środków.
Zespół DOGE, utworzony z inicjatywy prezydenta Donalda Trumpa, ma teoretycznie ograniczać koszty i zwiększać efektywność federalnych agencji. W praktyce jednak jego działania prowadzą do masowych zwolnień i zamykania biur. SEC planuje likwidację swoich oddziałów w Chicago, Filadelfii i Los Angeles, a około 12% pracowników już skorzystało z programu dobrowolnych odpraw.
Krytycy określają te działania jako formę "ukrytej deregulacji" – osłabiania instytucji bez formalnych zmian prawnych. Profesor prawa David Noll nazywa to zjawisko "administracyjnym sabotowaniem" i zauważa, że historycznie deregulacja odbywała się poprzez oficjalne procesy legislacyjne. Ostrzega również, że redukcje personelu mogą prowadzić do utraty bezcennej wiedzy eksperckiej.