Ukraina straciła 40 miliardów złotych
Ukraina straciła co najmniej 10 miliardów dolarów przez przestępczość kryptowalutową

Podczas gdy Ukraina prosi o kolejne miliardy pomocy, okazuje się, że kraj ten już stracił gigantyczne pieniądze przez własne zaniedbania. Nowy raport ujawnia, że przez słabe kontrole i wszechobecną korupcję Ukraina "wyparowała" co najmniej 10 miliardów dolarów (około 40 miliardów złotych) w kryptowalutach. To kwota, za którą można by kupić 200 myśliwców F-16.
Korupcja kwitnie, budżet topnieje
Brytyjski think tank Royal United Services Institute (RUSI) bez ogródek wskazuje na główne problemy: korupcja, brak kontroli i fakt, że Ukraina stała się rajem dla przestępców prających brudne pieniądze. Podczas gdy zwykli Ukraińcy cierpią z powodu wojny, przestępcze grupy spokojnie wyprowadzają miliardy z kraju.
"Ukraina stała się hubem do prania środków kryptowalutowych ze względu na wojenne podatności i słabe regulacje" – czytamy w raporcie. Innymi słowy: chaos wojenny to idealny moment dla oszustów.
24 miliony dolarów miesięcznie w kieszeniach mafii
Najgorsze są tzw. "dropy" - lokalne sieci przestępcze, które co miesiąc kradną z ukraińskiego budżetu 24 miliony dolarów. To prawie 100 milionów złotych miesięcznie! Banki zamykają tysiące kont przestępców, ale ci spokojnie otwierają nowe.
Mechanizm jest prosty: przestępcy płacą biednym Ukraińcom około 500 złotych za to, żeby ci założyli konto bankowe i przekazali pieniądze dalej. Gdy konto zostaje zablokowane, znajdują następną ofiarę.
Narkotyki dla żołnierzy przez Telegram
Rosyjscy przestępcy poszli jeszcze dalej. Przez komunikator Telegram sprzedają narkotyki ukraińskim żołnierzom, płacąc bitcoinami. Cel? Osłabić morale armii, która ma bronić kraju. A wszystko dzieje się przy bierności ukraińskich władz.
Najgorsze jest to, że Ukraina nieświadomie pomaga Rosji omijać sankcje. Rosyjscy oligarchowie spokojnie prają swoje pieniądze przez ukraińskie giełdy kryptowalutowe, finansując tym samym wojnę przeciwko... Ukrainie.
"Ryzyko wynika z działalności pozagiełdowej w kraju oraz wykorzystywania krypto do finansowania zakupu objętych sankcjami komponentów dla rosyjskiego wojska" – ostrzegają eksperci w raporcie.
Regulacyjny chaos trwa od 7 lat
Próby uporządkowania tego bałaganu trwają od 2018 roku. Ukraiński parlament przyjął odpowiednie prawo w lutym 2022 roku - tuż przed inwazją. Problem? Ustawa do dziś nie obowiązuje, bo politycy nie mogą się dogadać w sprawie podatków.
Tymczasem Unia Europejska wymaga od Ukrainy uporządkowania przepisów do końca 2025 roku. Eksperci ostrzegają, że jeśli tego nie zrobi, może stracić status kandydata do UE.
Polski podatnik za to zapłaci?
Tu pojawia się pytanie, które powinno niepokoić każdego polskiego podatnika: skoro Ukraina tak lekkomyślnie trwoni miliardy, czy rzeczywiście powinna otrzymywać kolejne transze pomocy? Polska już przekazała Ukrainie dziesiątki miliardów złotych, a teraz okazuje się, że podobne kwoty spokojnie "wyparowują" przez korupcję.
Czy nie lepiej byłoby najpierw wymagać od Ukrainy uporządkowania własnego domu, zanim będziemy dalej finansować kraj, w którym przestępcy czują się jak u siebie?
Historia pokazuje, że dawanie pieniędzy krajowi ogarniętemu korupcją to jak wlewanie wody do dziurawego wiadra. Ukraina musi najpierw uporządkować swoje przepisy i zwalczyć korupcję. Dopiero potem powinna liczyć na kolejne miliardy z naszych kieszeni.