Tate stracił 280 tys. zł na WLFI
Andrew Tate stracił 280 tys. zł na tokenie Trumpa, ale zaraz otworzył nową pozycję

Andrew Tate, kontrowersyjny influencer, znów dał o sobie znać na rynku kryptowalut. Tym razem jego ambicje zderzyły się z brutalnymi realiami tradingu - stracił ponad 280 tysięcy złotych na jednym kontrakcie, ale zamiast się wycofać, podwoił stawkę.
We wtorek Tate został "zlikwidowany" na zdecentralizowanej giełdzie Hyperliquid, tracąc dokładnie 67 500 dolarów (około 280 tys. zł) na pozycji long na tokenie WLFI - kryptowalucie powiązanej z rodziną Trumpów i projektem World Liberty Financial.
„Natychmiast po likwidacji otworzył kolejną pozycję long" - poinformowała platforma analityczna Lookonchain na portalu X. To zachowanie pokazuje, jak bardzo uzależniające może być wysokoryzykowny trading z dźwignią finansową.
Seria nieudanych inwestycji
Ta strata to kolejny cios dla Tate'a, który w ciągu ostatnich tygodni zaliczył szereg nieudanych transakcji. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej otworzył pozycję short z 3-krotną dźwignią na tokenie YZY powiązanym z Kanye Westem. Łączne straty na jego koncie Hyperliquid zbliżyły się już do 700 tysięcy dolarów - to prawie 3 miliony złotych!
WLFI - token, który rozczarował inwestorów
Token WLFI rozpoczął notowania w poniedziałek ze sporymi nadziejami, ale szybko okazał się pułapką dla byków. W ciągu pierwszego dnia spadł o 36% - z maksimum 0,331$ do minimum 0,21$. Choć nieco się odbił, nadal pozostaje ponad 21% poniżej swojej szczytowej wartości.
Co ciekawe, w poniedziałek na rynek trafiło dodatkowo 24,6 miliarda tokenów, zwiększając udziały rodziny Trumpów do wartości 5 miliardów dolarów. Tokeny te miały być początkowo zablokowane dla założycieli, w tym Donalda Trumpa i jego synów.
Podsumowanie
Historia Andrew Tate'a to przestroga dla wszystkich entuzjastów kryptowalut. Pokazuje, jak szybko można stracić fortunę, stawiając na wysokoryzykowne pozycje z dźwignią. W świecie, gdzie jeden tweet może wywołać 36% spadek, a nowe tokeny często okazują się pułapkami, rozsądne zarządzanie ryzykiem jest kluczowe. Czy Tate wyciągnie wnioski z tej kosztownej lekcji? Czas pokaże.