Storm odrzuca pieniądze od hakera

Roman Storm odrzuca pieniądze od hakera - etyczny wybór w sprawie Tornado Cash

Storm odrzuca pieniądze od hakera

Roman Storm, współzałożyciel kontrowersyjnego miksera kryptowalut Tornado Cash, stanął przed niezwykłym dylematem etycznym. Haker, który ukradł 11 milionów dolarów w kryptowalutach, postanowił "wesprzeć" jego obronę prawną, przesyłając 24 tysiące dolarów na jego fundusz. Reakcja Storma była jednak jednoznaczna - pieniądze zostały odrzucone.

Kradzież, która wstrząsnęła rynkiem

Historia rozpoczęła się od spektakularnego ataku na protokół Cork, w którym cyberprzestępca ukradł 4520 ETH o wartości około 11 milionów dolarów. Skradzione środki zostały natychmiast przepuszczone przez Tornado Cash - zdecentralizowany serwis, który umożliwia ukrywanie pochodzenia kryptowalut poprzez "mieszanie" transakcji.

Tornado Cash od lat budzi kontrowersje. Z jednej strony oferuje użytkownikom prywatność finansową, którą wielu uważa za fundamentalne prawo w świecie cyfrowym. Z drugiej strony, ta sama technologia stała się narzędziem wyboru dla przestępców chcących zatrzeć ślady swojej nielegalnej działalności.

Nieoczekiwana "darowizna"

W niespodziewanym zwrocie akcji, ten sam haker postanowił wysłać 10 ETH (około 24 000 dolarów) na fundusz obrony prawnej Romana Storma. To szczególnie ironiczne, biorąc pod uwagę, że Storm obecnie stoi przed sądem w sprawie zarzutów dotyczących prania pieniędzy i naruszenia sankcji - wszystko w związku z działalnością Tornado Cash.

Dla Storma było to więcej niż tylko finansowe wsparcie. Przyjęcie pieniędzy od hakera, które zostały "wyprane" przez system, którego tworzenia jest oskarżany, mogłoby całkowicie zdyskredytować jego obronę i postawić go w jeszcze gorszej sytuacji prawnej.

Zdecydowana odmowa

Storm nie wahał się długo. Publicznie ogłosił na platformie X (dawniej Twitter), że jego fundusz obrony prawnej nie może przyjąć pieniędzy od hakera. Co więcej, zobowiązał się zwrócić całą kwotę bezpośrednio zespołowi Cork Protocol - pierwotnym ofiarom cyberataku.

Ta decyzja była przemyślana z kilku powodów. Po pierwsze, pokazywała, że Storm nie ma zamiaru czerpać korzyści z przestępczej działalności, nawet jeśli mogłoby to pomóc w jego własnej obronie. Po drugie, zwrot pieniędzy ofiarom demonstrował jego zaangażowanie w naprawienie szkód wyrządzonych przez nadużycie technologii, którą współtworzył.

Szerszy kontekst prawny

Sprawa Storma jest częścią większej kampanii amerykańskich władz przeciwko kryptowalutom umożliwiającym pranie pieniędzy. W 2022 roku Departament Skarbu USA nałożył sankcje na Tornado Cash, argumentując, że platforma była wykorzystywana przez reżim północnokoreański i inne podmiot sankcjonowane do prania miliardów dolarów.

Storm i inni deweloperzy Tornado Cash zostali aresztowani, co wywołało gorącą debatę w społeczności kryptowalut. Kluczowe pytanie brzmi: czy twórcy neutralnych technologii powinni ponosić odpowiedzialność za to, jak są one wykorzystywane przez przestępców?

Przypadek Tornado Cash doskonale ilustruje fundamentalny konflikt w świecie kryptowalut. Z jednej strony, technologie blockchain obiecują większą prywatność finansową i uniezależnienie od tradycyjnych instytucji. Z drugiej strony, ta sama prywatność może być wykorzystywana do ukrywania nielegalnej działalności.

Storm i jego zespół twierdzą, że ich celem było stworzenie narzędzia chroniącego prywatność zwykłych użytkowników, a nie ułatwianie przestępczości. Jednak w praktyce okazało się, że oddzielenie legalnych zastosowań od nielegalnych jest znacznie trudniejsze niż początkowo przewidywano.