Rewolucja w funduszach emerytalnych
Morgan Stanley udostępnia fundusze kryptowalutowe wszystkim klientom

Morgan Stanley, jedna z największych firm zarządzających majątkiem na świecie, otwiera dostęp do funduszy kryptowalutowych dla wszystkich swoich klientów. Od 15 października doradcy finansowi banku będą mogli oferować produkty inwestycyjne oparte na kryptowalutach osobom posiadającym konta emerytalne, takie jak IRA czy 401(k). Dotychczas taka możliwość była zarezerwowana wyłącznie dla klientów o wysokiej wartości aktywów (powyżej 1,5 mln dolarów) i większej tolerancji na ryzyko.
Na początek oferta obejmuje fundusze Bitcoina zarządzane przez BlackRock i Fidelity. W przyszłości Morgan Stanley może rozszerzyć ofertę o inne produkty kryptowalutowe, jednak decyzje będą podejmowane na bieżąco w zależności od sytuacji rynkowej. Automatyczne systemy banku mają pomóc ograniczyć zbyt dużą ekspozycję klientów na rynek cyfrowych aktywów.
Decyzja banku może odblokować znaczne środki ulokowane do tej pory w tradycyjnych instrumentach finansowych. Według danych Investment Company Institute, na koniec czerwca wartość aktywów w amerykańskich funduszach emerytalnych wynosiła około 45,8 biliona dolarów – z czego 18 bilionów przypadało na IRA, a 9,3 biliona na plany 401(k).
Morgan Stanley zarządza aktywami o łącznej wartości około 6,2 biliona dolarów i obsługuje ponad 19 milionów klientów za pośrednictwem sieci 16 tysięcy doradców finansowych.
Jak podkreśla współzałożyciel Sei Labs, Jeff Feng, instytucje finansowe coraz częściej traktują aktywa cyfrowe nie jako spekulację, ale jako pełnoprawną klasę inwestycyjną. Coraz mocniej zacierają się granice między finansami tradycyjnymi a tymi opartymi na technologii blockchain, a kryptowaluty stają się częścią zdywersyfikowanych portfeli inwestycyjnych.
Jednocześnie Morgan Stanley zaleca ostrożność – w październikowym raporcie jego Global Investment Committee sugerowano maksymalną ekspozycję na kryptowaluty na poziomie 4% w portfelach wysokiego ryzyka, 2% w portfelach zrównoważonych i brak inwestycji w strategiach opartych na dochodzie lub ochronie kapitału.
Zmiany w polityce Morgan Stanley wpisują się w szerszy trend rosnącego zaangażowania dużych graczy finansowych w rynek kryptowalut.
Fidelity, inna instytucja o globalnym zasięgu, w kwietniu uruchomiła nowe konta emerytalne umożliwiające inwestycje w kryptowaluty przy minimalnych opłatach. JPMorgan natomiast zezwolił na wykorzystanie ETF-ów kryptowalutowych jako zabezpieczenia pod pożyczki oraz uwzględnia kryptowaluty klientów przy ocenie ich majątku netto.
Z kolei BlackRock – zarządzający najbardziej dochodowym funduszem ETF opartym na Bitcoinie – analizuje możliwość tokenizacji funduszy ETF na blockchainie. Dzięki temu mogłyby one być przedmiotem obrotu przez całą dobę oraz służyć jako zabezpieczenie w aplikacjach zdecentralizowanych finansów (DeFi).
Czy podobne zmiany zobaczymy w Polsce?
Niestety, to mało prawdopodobne. Mimo że nasz kraj mógłby korzystać z przejrzystych regulacji obowiązujących na poziomie Unii Europejskiej, decydenci planują wprowadzać własne przepisy – często niezrozumiałe i nieprzystające do realiów rynku. Politycy wciąż nie pojmują istoty aktywów cyfrowych ani potencjału, jaki niosą ze sobą nowe technologie. Dlatego inwestycje firm prywatnych czy spółek państwowych w kryptowaluty pozostaną w Polsce praktycznie niemożliwe. Zamiast stawać się częścią cyfrowej transformacji Europy, dryfujemy w kierunku technologicznej pustyni.