Obligatoryjne więzienie za kryptowaluty w Polsce

Kontrowersyjna poprawka do ustawy o kryptoaktywach: obligatoryjne więzienie minimum 6 miesięcy za działalność bez licencji

Obligatoryjne więzienie za kryptowaluty w Polsce

Sejmowa podkomisja do spraw finansów publicznych przyjęła kontrowersyjną poprawkę do projektu ustawy o rynku kryptoaktywów. Poprawka, przygotowana przez posłanki Koalicji Obywatelskiej - Joannę Frydrych, Dorotę Marek i Krystynę Skowrońską, wprowadza obligatoryjną karę więzienia minimum 6 miesięcy za prowadzenie działalności kryptowalutowej bez odpowiedniej licencji.

Zmieniony artykuł 121 ustawy przewiduje teraz surowe konsekwencje: za świadczenie usług w zakresie kryptoaktywów bez uprawnień grozi grzywna do 5 milionów złotych lub kara więzienia do 5 lat. Kluczowa zmiana polega na tym, że w przypadku orzeczenia kary pozbawienia wolności, nie może ona być krótsza niż 6 miesięcy.

Kto może podlegać karze? Niewinni obywatele w niebezpieczeństwie

Szeroka definicja "świadczenia usług w zakresie kryptoaktywów" oznacza, że pod regulacje mogą podpaść zwykli obywatele, którzy nie zdają sobie sprawy z prawnych konsekwencji swoich działań.

Możliwe przyklady absurdu:

Student programista

Marcin, 22-letni student informatyki, w ramach projektu na uczelnię tworzy prostą aplikację do zarządzania tokenami. Żeby przetestować funkcjonalność, sprzedaje znajomym kilka tokenów za symboliczne 50 złotych. Zgodnie z nową ustawą, Marcin prowadzi działalność bez licencji i może trafić do więzienia na minimum 6 miesięcy - mimo że jego działalność miała charakter edukacyjny i eksperymentalny.

Freelancer-edukator

Anna prowadzi warsztaty z technologii blockchain dla małych firm. Za 200 złotych za sesję tłumaczy przedsiębiorcom, jak działa technologia i jak mogą ją wykorzystać w biznesie. W ramach warsztatów pokazuje też praktyczne przykłady tworzenia prostych smart contractów. Według nowej ustawy, Anna może być uznana za osobę świadczącą usługi w zakresie kryptoaktywów bez licencji i zostać skazana na obligatoryjne 6 miesięcy więzienia.

Właściciel sklepu internetowego

Piotr prowadzi małą księgarnię internetową i chce być nowocześny. Postanawia przyjmować płatności w Bitcoinie, żeby ułatwić klientom zakupy. Nie zdaje sobie sprawy, że akceptowanie kryptowalut może wymagać licencji. Za próbę unowocześnienia swojego biznesu może zostać ukarany więzieniem na minimum pół roku.

Artysta cyfrowy

Kasia, graficzka freelancer, tworzy cyfrowe dzieła sztuki i sprzedaje je jako NFT. Jej prace cieszą się popularnością wśród młodych kolekcjonerów, a za każde NFT otrzymuje około 100-300 złotych. Zgodnie z nową ustawą, emisja i sprzedaż NFT może być traktowana jako działalność kryptowalutowa wymagająca licencji. Kasia, nie mając pojęcia o skomplikowanych przepisach, może trafić za kratki na minimum 6 miesięcy.

Polska cofa się w rozwoju technologicznym

Rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets), które weszło w życie w Unii Europejskiej, miało za zadanie ujednolicić i uprościć regulacje dotyczące kryptoaktywów. W większości krajów europejskich przepisy te rzeczywiście przyczyniły się do zwiększenia bezpieczeństwa rynku przy jednoczesnym zachowaniu przestrzeni dla innowacji.

Polska jednak poszła zupełnie inną drogą. Zamiast stworzyć przyjazne środowisko dla rozwoju technologii blockchain i kryptowalut, wprowadza jedne z najsurowszych kar w Europie. Podczas gdy kraje takie jak Niemcy czy Francja aktywnie wspierają rozwój branży fintech i blockchain, Polska może stać się cyfrową pustynią.

Konsekwencje dla polskiej gospodarki mogą być dramatyczne. Młodzi programiści, przedsiębiorcy technologiczni i startupy będą zmuszeni do emigracji do krajów o bardziej przyjaznych regulacjach. Zamiast być liderem innowacji, Polska może znaleźć się jeszcze bardziej w tyle za europejską konkurencją - a wszystko przez regulacje, które w zamierzeniu miały chronić obywateli, a w praktyce mogą zniszczyć całą branżę.

Eksperci ostrzegają: jeśli poprawka wejdzie w życie, Polska może stać się pierwszym krajem w UE, który tak drastycznie ograniczy rozwój technologii przyszłości. To krok wstecz w czasach, gdy inne kraje inwestują miliardy w digitalizację i nowoczesne technologie.

Ważne zastrzeżenie prawne: To, że poprawka została "zaakceptowana" w podkomisji, nie oznacza, że automatycznie weszła do końcowego, prawomocnego aktu ustawodawczego. Projekt ustawy musi przejść jeszcze przez kolejne etapy procesu legislacyjnego, w tym głosowania w komisji, a następnie w całym Sejmie oraz Senacie.

Jednak już samo przyjęcie tak drastycznych rozwiązań na etapie podkomisji pokazuje, na jakim poziomie rozumienia rozwoju nowoczesnych technologii znajdują się aktualnie rządzący. Fakt, że posłanki przygotowały i przeforsowały poprawkę wprowadzającą obligatoryjne więzienie za działania, które w innych krajach UE są traktowane jako normalna aktywność biznesowa lub edukacyjna, świadczy o głębokim braku zrozumienia dla dynamicznie rozwijającego się sektora technologicznego.