6 mln USD nagrody za szefów giełdy Garantex
Amerykanie oferują 24 miliony złotych za schwytanie szefów giełdy Garantex

Władze Stanów Zjednoczonych ogłosiły gigantyczną nagrodę za informacje prowadzące do schwytania kierownictwa rosyjskiej giełdy kryptowalut Garantex. To kolejny krok w walce z praniem pieniędzy w świecie cyfrowych walut.
Wczoraj Departament Stanu USA wydał oświadczenie, w którym ogłosił łowy na szefów nieistniejącej już rosyjskiej giełdy kryptowalut Garantex. Platforma przez lata służyła cyberprzestępcom do prania brudnych pieniędzy i finansowania nielegalnych operacji.
W ramach programu zwalczania międzynarodowej przestępczości zorganizowanej (TOCRP) amerykańskie władze przygotowały dwie nagrody o łącznej wartości 6 milionów dolarów (około 24 milionów złotych) za informacje prowadzące do aresztowania lub skazania liderów Garantex. Najwięcej - 5 milionów dolarów - można otrzymać za Aleksandra Mirę Serdę, współwłaściciela i dyrektora operacyjnego giełdy. Za pozostałych kluczowych kierowników oferowana jest nagroda w wysokości miliona dolarów.
Wieloletnia działalność przestępcza
Zgodnie z raportami FBI i Secret Service, między kwietniem 2019 a marcem 2025 roku giełda przetworzyła transakcje kryptowalutowe o wartości co najmniej 96 miliardów dolarów. To astronomiczna suma, która pokazuje skalę problemu.
Garantex otrzymywała setki milionów dolarów od przestępców, którzy wykorzystywali platformę do finansowania różnych nielegalnych działań - od terroryzmu i handlu narkotykami, po ataki ransomware. Ofiarami tych przestępstw padali często obywatele amerykańscy.
Historia upadku
Garantex powstał pod koniec 2019 roku i został zarejestrowany w Estonii, choć większość operacji prowadziła z Moskwy i Sankt Petersburga. To typowy schemat - formalnie europejska firma, faktycznie rosyjska operacja.
W lutym 2022 roku giełda straciła licencję na świadczenie usług związanych z aktywami cyfrowymi. Estońska jednostka wywiadowcza finansowego (EFIU) wykryła poważne braki w przestrzeganiu przepisów przeciwko praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Odkryto portfele powiązane z działalnością przestępczą - to był początek końca.
Po utracie licencji i wprowadzeniu sankcji przez amerykański urząd OFAC, Garantex nie poddał się. Zamiast tego stworzył skompikowaną infrastrukturę mającą na celu ukrycie adresów portfeli przed instytucjami finansowymi. W ten sposób próbował ominąć sankcje i dalej świadczyć usługi przestępcom.
Międzynarodowa współpraca w akcji
Akcja przeciwko Garantex to przykład skutecznej międzynarodowej współpracy. Oprócz amerykańskich sankcji, niemieckie i fińskie władze przejęły domenę giełdy i zamroziły aktywa cyfrowe o wartości ponad 26 milionów dolarów.
Tether, emitent największej na świecie kryptowaluty stabilnej USDT, również włączył się w akcję. Firma zablokowała portfele powiązane z giełdą i przejęła część tokenów USDT wcześniej w tym roku.
Nowe wcielenie, te same problemy
OFAC planuje również objęcie sankcjami następcy Garantex - giełdy Grinex, która nadal działa. To pokazuje, jak przestępcy próbują obchodzić sankcje, po prostu zmieniając nazwę i tworząc nowe struktury.
Na liście amerykańskich sankcji mają się znaleźć także trzech dyrektorów giełdy oraz sześć powiązanych firm z Rosji i Kirgistanu. To szeroka sieć, która pokazuje międzynarodowy charakter tej przestępczej działalności.
Co to oznacza dla rynku kryptowalut?
Ta sprawa to kolejny sygnał, że czasy "dzikiego zachodu" w kryptowalutach dobiegają końca. Władze na całym świecie coraz skuteczniej ścigają platformy, które ułatwiają pranie pieniędzy i inne nielegalne działania.
Dla polskich użytkowników kryptowalut to przypomnienie, jak ważne jest korzystanie z licencjonowanych i regulowanych giełd. W Polsce działa kilka legalnych platform, które przestrzegają przepisów AML (przeciw praniu pieniędzy) i KYC (poznaj swojego klienta).